Czy Bałtyk jest cmentarzyskiem zatopionych wraków? Niektórzy mówią, że to tykająca bomba!
Patrząc na spienione fale i bezkresny horyzont trudno sobie wyobrazić, że tylko w samej Zatoce Gdańskiej, na dnie spoczywa około 100 wraków statków. Są one pozostałością nie tylko po II Wojnie Światowej. I to jest ogromny problem!
400 zatopionych statków
Ekolodzy szacują, że na całym polskim obszarze Morza Bałtyckiego na dnie leży aż 400 zatopionych statków. Te większe i mniejsze okręty stanowią realne zagrożenie dla ekosystemu wokół nich. Z badań przeprowadzonych w ubiegłym roku wynika, że największe wraki już skaziły grunt, na którym leżą. Do tego dochodzi jeszcze woda i organizmy żyjące w jej pobliżu.
Największym wrogiem jest tu korozja. To przez nią właśnie do wody dostają się szkodliwe substancje. Nie każdy zdaje sobie sprawę z faktu, że w tych statkach niejednokrotnie są jeszcze znaczne zasoby paliwa. I to one mogą w najbliższej przyszłości doprowadzić do katastrofy ekologicznej w naszym regionie. Jeżeli do morza wycieknie pięć milionów litrów oleju opałowego, zrobi się naprawdę niebezpiecznie.
Katastrofa ekologiczna już niebawem?
Nikt tak na dobrą sprawę nie wie, kiedy to nastąpi, ale wiadomo, że to kwestia czasu. Paliwa to jedno, a miny, bomby i broń chemiczna to druga sprawa. Iperyt siarkowy, clark, adamsyt i luizyt są ogromnie niebezpieczne. Z bomb również wyciekają szkodliwe substancje, które w przyszłości mogą doprowadzić do skażenia. Część z nich jest pochłaniana przez morskie ryby, a potem przez nas samych.
Podczas wakacyjnego wypoczynku warto również uważać na biały fosfor. Wygląda prawie tak samo jak bursztyn, jednak jest bardzo niebezpieczny. Kontakt z nim może skończyć się dotkliwymi oparzeniami.
Szukasz więcej informacji z regionu? Zobacz portal pomorzanie.pl